Ciało obrazu to rebus.

Wizualna gra do której Cię zapraszam.

Elementami gry są kobieta i mężczyzna, malarstwo i fotografia, autorstwo i zawłaszczenie, pożądanie i zazdrość, a w końcu miłość i transformacja.
Obrazem macierzystym jest karta przedwojennego niemieckiego albumu z fotografiami przyrody.
Jest o tyle istotna, że stała się pretekstem dla obrazów mojego mężczyzny. Malarz powiększa wybrany fragment fotografii do bardzo dużych rozmiarów, a następnie za pomocą koloru i ożywczych malarskich gestów próbuje wskrzesić zastygłą w fotografii materię. Wychodzą z tego całkiem nowe formy.

Patrząc na te zabiegi mniej przychylnym okiem można by powiedzieć, że są to obrazy przemalowane ze zdjęć, będące wynikiem aktu zawłaszczenia, skradzione.

Spoglądam na nie krytycznie, ale też zazdrośnie. Chciałabym, żeby były moje. Po części są, bo często biorę udział w procesie twórczym, jestem ich pierwszym odbiorcą, pierwszym spojrzeniem, które muszą wytrzymać.
Porzucam rolę uległej muzy. Nie ja tu jestem obiektem pożądania. Jest nim obraz.

Reprodukuję jego obrazy (prosi mnie o to). Ale czym jest reprodukcja? Fotograficznym odwzorowaniem obrazu? A jeśli zdeformuję obraz, jeśli poddam go fotograficznej manipulacji?
Do kogo będzie wówczas należał?
Czy gest fotograficzny przeprowadza obraz na druga stronę?

Fotografia staje się malarstwem, by za chwile znów stać się fotografią.

Próbuję przekroczyć granicę, być z obrazem, być w obrazie, być obrazem.

Dużo łatwiej jest to zrobić na poziomie mentalnym, poprzez akty wizualnego kanibalizmu.
Pożeram te obrazy i wypluwam zupełnie nowe. Obrazy zrodzone z obrazów. Zrobione na ich podobieństwo, ale jednak inne. Moje.

Malarstwo i fotografia tworzą jedną materię, splatają się w jedno ciało. Ciało obrazu.

Za obiektywem stoję ja, spoglądam w głąb, spotykam swoje spojrzenie. Jestem jednocześnie łowcą i ?ofiarą?. To zdjęcie, czy ten obraz to miejsce spotkania.

Czy Obraz jest moim lustrem? Może bardziej lustrem weneckim, bo po drugiej stronie obrazu stoi jego niewidzialny autor.

Zazdrość, rywalizacja, chęć zawłaszczenia i dominacji są składnikami miłości dwojga artystów, a może dwojga ludzi w ogóle. Ale jest też w tej relacji wzajemna fascynacja, zrozumienie i empatia. Obraz jest przestrzenią własną autora, ale też przestrzenią wspólną nas obojga, o tyle o ile jesteśmy w jego proces uwikłani.

Efektem miłosnej gry jest transformacja obrazu. Istotą tej transformacji i jednocześnie jej celem jest nowy obraz.

Nowy obraz jest miejscem spotkania dwojga ludzi, dwojga artystów. Jest miejscem spotkania myśli i idei. A w końcu miejscem spotkania malarstwa i fotografii.
Miejsce to nazywam jaskinią.
To co z niej wychodzi przybiera formę fizyczną, cielesną.

To nie ja jestem muzą, jest nią malarstwo, a poniekąd jest nią mój mężczyzna.
Jeśli jednak jestem muzą to muzą mściwą i figlarną

Uległość nie zawsze jest słabością. Dominacja nie zawsze jest przejawem siły.

Oczywiście jest to akt wywrócenia patriarchalnego postrzegania relacji damsko męskiej. Nie jest to jednak wojna wytoczona mężczyźnie, lecz próba przywrócenia równowagi i stworzenie przestrzeni dla swobodnego obrotu myśli.

Panna młoda zostaje ubrana przez swego kawalera jednak.
Ciało obrazu to rebus.

http://kozieradzka.pl/files/gimgs/68_dorotakozieradzkacialoobrazu01net.jpg
http://kozieradzka.pl/files/gimgs/68_dorotakozieradzkacialoobrazu05net.jpg
http://kozieradzka.pl/files/gimgs/68_dorotakozieradzkacialoobrazu14.jpg
http://kozieradzka.pl/files/gimgs/68_dorotakozieradzkacialoobrazu06.jpg
http://kozieradzka.pl/files/gimgs/68_dorotakozieradzkacialoobrazu09.jpg
http://kozieradzka.pl/files/gimgs/68_dorotakozieradzkacialoobrazu18net.jpg
http://kozieradzka.pl/files/gimgs/68_dorotakozieradzkacialoobrazu23net.jpg
http://kozieradzka.pl/files/gimgs/68_dorotakozieradzkacialoobrazu10.jpg
http://kozieradzka.pl/files/gimgs/68_dorotakozieradzkacialoobrazu20net.jpg
http://kozieradzka.pl/files/gimgs/68_dorotakozieradzkacialoobrazu16.jpg
http://kozieradzka.pl/files/gimgs/68_dorotakozieradzkacialoobrazu15.jpg